środa, 25 lipca 2012

3. Część 5

Żeby można było szybko przejść do czytania to co właściwe, chciałam tylko powiedzieć, że ta część jest dla mojego Wook'a  ♥♥
______________________________________________________

Wyszli z pokoju i zobaczyli, że HeeCheol siedzi sam, więc Tiffany zapytała:
- Gdzie jest Nana?
- Przyszedł do niej ten Yesung - pokazał głową drzwi do jej pokoju. - A czy ten debil powiedział ci prawdę?
HyungSik odpowiedział za Tiff, po czym oboje usiedli obok Hee i opowiedzieli mu wszystko.
- Czyli jesteście rodzeństwem? Super, ale żeby się media nie dowiedziały, bo będziecie mieć masakre.
'' Najwyraźniej nic sobie z tego nie zrobił, że jego dziewczyna i przyjaciel są rodzeństwem.. Okey '' pomyślała Tiffany.
Nagle zadzwonił telefon Hee, więc wyszedł do kuchni.
- Powiesz o tym wszystkim? - zapytała Tiff wpatrując się w oczy HyungSik'a.
- Nie, nie wiem. Jeśli już to tylko wszystkim z Ze:A.
Dziewczyna kiwnęła głową. Po chwilowej ciszy do salonu wpadł HeeCheol.
- Tiffany, mogę cię prosić?
Złapał ją za rękę i zaciągnął do pokoju.
- Co ty powiedziałaś KwangHee?! Czy prosiłem żebyś rozpowiadała wszystkim to, że jestem... sama wiesz kim?! - zaczął się wydzierać Hee, aż Sik go usłyszał i podszedł do drzwi.
- Nie! Ale on powinien wiedzieć! Czemu wszyscy wiedzą a on nie?! Masz mi w tej chwili odpowiedzieć.
- Siadaj - powiedział do niej jednak ona tego nie zrobiła. - Powiedziałem siadaj! Słuchaj. On o tym nie wiedział, jako jedyny. Zrozum, on boi się wampirów najbardziej na świecie.
- Taaak, ale jak mu o tym powiedziałam jakoś nie okazywał strachu tylko zdziwienie. Powiedz prawdę albo spierdalaj! - powiedziała i pokazała palcem na drzwi.
- Słuchaj.. Okey.. Po prostu .. Nie mam do niego zaufania. Kiedyś powiedzieliśmy mu, że HyungSik śpi z Siwan'em. On się wygadał. Wszyscy pomyśleli, że oboje są gejami, ale to wszystko było dla zabawy. Oni lubią tak. Powiedziałem innym, żeby mu nie mówili. Rozumiesz?
- Nie masz dla jednego z członków zespołu zaufania?! Zespół jest jak rodzina, wszyscy powinni wiedzieć o jakiejkolwiek tajemnicy! Wiesz, wyjdź mi stąd. Nie chcę na ciebie patrzeć.
HeeCheol przybliżył się do Tiffany. Przyłożył jej rękę do policzka, jednak nie chciał jej pocałować czy coś z tych rzeczy tylko ją uderzył. Dziewczyna cicho krzyknęła. Nie chciała, żeby Nana wbiegła, jednak Sik to usłyszał i wbiegł do pokoju. Hee wstał, popatrzył się na niego, podbiegł, przywalił mu i uciekł. Tiff szybko wstała i ruszyła w stronę Hyung'a. Zobaczyła, że z nosa leje mu się krew, miał rozciętą wargę i śliwę pod okiem, a także rozcięcie na policzku ( nie wiem jak to nazwać XD ). Tiffany szybko zapytała się czy wszystko w porządku, chwyciła go pod ramię i zaprowadziła na łóżko. Miała w dupie, że będzie mieć zakrwawioną pościel, liczył się ON, jej brat. Wyciągnęła z szuflady chusteczki i próbowała jakoś to zatamować.
- Co się tu dzieje? - wbiegła Nana do jej pokoju a za nią Yesung - Jezus Maria!
Podbiegła do Sik'a i pomogła Tiffany.
- Co się stało? - pytała cały czas.
- Potem ci powiem - zwróciła się do Yesung'a. - A ty co tak stoisz? Pomóż nam matole!
Jej przyjaciółka przewróciła oczami i kiwnęła głową żeby tutaj podszedł.
- Okey, co mam robić? - zapytał.
- Podaj wodę utlenioną i plaster. Szybko. Apteczka jest na biurku.
Od razu do niej sięgnął i podał jej plaster. Ona zdezynfekowała mu ranę i przykleiła HyungSik'owi plaster. Po tym wszystkim chłopak poszedł spać, był zmęczony, tym bardziej, że przez całą noc nie spał.
- Dobra. Yesung, to jest Tiffany - przedstawiła mu swoją przyjaciółkę.
On wyciągnął rękę, jednak Tiff z zawahaniem wyciągnęła i powiedzieli sobie '' Cześć ''.
- Yesung, nie będę niczego udawać. Szczerze nie przepadam za tobą, nie ma w tobie nic nadzwyczajnego - moim zdaniem - ale jeśli chodzisz z moją Naną to postaram się ciebie jakoś zaakceptować - powiedziała Tiffany klepiąc go w plecy. - Czekaj jeszcze. Muszę na chwilę sobie ją pożyczyć, zaraz ją oddam.
- Okey, szczerość nie boli. Dobrze, że jesteś szczera - powiedział i usiadł na kanapę. - Spoko.
Tiff złapała Nanę za rękę i zaciągnęła ją do łazienki. Powiedziała jej wszystko.O tym, że Sik to jej brat, że HeeCheol to wampir. Jej przyjaciółka się lekko przestraszyła, lecz nie okazywała tego. Wydusiła tylko z siebie, że wszystko ma jej potem opowiedzieć i szybko wróciła do chłopaka. Porozmawiali chwilę, aż HyungSik wyszedł z pokoju. Tiffany podbiegła do niego i się zapytała czy wszystko w porządku.
- Tak, tak. Znaczy głowa jeszcze trochę boli, ale jest dobrze - przytulili się do siebie po czym ją puścił, ponieważ dostrzegł JongWoon'a - Yesung! Dawno się nie widzieliśmy. Co tam u was, Ryeowook'a?
- HyungSik! Dawno u nas nie zawitałeś! Wook'owi trochę ciebie brakuję. Ostatnio stłukł sobie rękę, ale ogólnie to dobrze - podszedł do niego i przybił mu żółwika.
- Oh, no tak. Mówił mi o tym. A czy.. mógłbym z tobą do was pojechać, odwiedzić go, pogadać i wgl?
Jong Woon oczywiście się zgodził.
- Ale.. nie sądzę, że chciałby Cię zobaczyć w takim stanie.. - powiedział chłopak przyglądając się jego ranom.
- Jest aż tak źle? - zapytał przygnębiony.
Wszyscy pokiwali głową. Jednak Tiffany nagle coś olśniło. Miała plan, może by mógł nawet wypalić.
- Czekaj.. a może by cie tak przypudrować? Przynajmniej mniej by było widać.. - powiedziała.
- Dobra, to zrób to. Muszę się z nim zobaczyć.
Dziewczyny poszły z nim do łazienki i zrobiły ile mogły. Gdy wyszedł Yesung zrobił wielkie oczy.
- Co? Aż tak źle? - zapytał przestraszony HyungSik.
- Nie. Właśnie nic nie widać. Idealnie - uśmiechnął się Yesung po czym ubrał kurtkę. - To chodź, im szybciej pojedziemy tym dłużej z nim posiedzisz. Nana, zadzwonię do ciebie kotku.
Pocałował ją w policzek, a Tiffany przyjacielsko przytulił. Jej się to zbytnio nie podobało, ale obiecywała mu coś więc.. HyungSik uroczo im pomachał i wyszedł za JongWoon'em. Gdy tylko wyjechali spod podjazdu Nana złapała Tiffany za rękę i pobiegła z nią do pokoju. Tiff się przypomniało, że miała jej wszystko opowiedzieć, więc zaczęła. Nana nie chciała jej przerywać, więc tylko potakiwała. Kiedy skończyła jej to mówić, dziewczyna zaczęła zadawać pytania, przede wszystkim o Hee.
- A ugryzł cię już? Broń Boże, oby nie. Zrobił ci coś? Kocha cię? A Sik, jeśli tylko ukradł ci to zdjęcie z albumu. Jeśli kłamie, co zrobisz?
- Nie. Nie ugryzł i nie zamierza. Kobieto! Hyung jest moim bratem. Chcesz, pokaże ci moje zdjęcia jak byłam mała.. Zobaczysz, że to jest on. Ja mu wierzę.. - powiedziała Tiffany spoglądając na swoje buty.
Nana odgarnęła jej włosy z czoła tak jakby powiedziała '' wierzę ci ''. Po tym Tiff wstała, ubrała bluzę i wyszła. Jej przyjaciółka nie drgnęła, dobrze wiedziała, że lubi spacery, więc nie zatrzymywała jej.
*
" Ugh, boję się coraz bardziej co zrobi HeeCheol.. Boje się, że któregoś dnia wpadnie do domu i coś mi.... Awww, jaki śliczny kotek ". Idąc i myśląc o tym zobaczyła czarnego kota, siedzącego na drodze. Od razu jej się spodobał. Podeszła do niego spokojnie i pogłaskała. Kot zaczął mruczeć, podobało mu się to.
- Co tu robisz? - zapytała. - Pewnie twój wspaniały pan cię porzucił - wzięła go na ręce. - Chodź, pójdziesz ze mną. Zaopiekuję się tobą.
Całą drogę powrotną Tiffany podniecała się kotkiem. Dała mu także imię - Kira.
*
- Patrz kogo przyniosłam. Patrz jakiego słodkiego kotka - pokazała zwierzę Nanie, wyciągając je przed same jej oczy - Czyż nie słodki? Nie słodki? Ma na imię Kira.
No tak. Tiffany za bardzo się nim podnieciła. Jak zawsze na widok kotów. Cały czas trzymała go przed twarzą Nany i mówiła jaki to jest piękny i wgl. Jednak nie zorientowała się jak jej przyjaciółka mówiła do niej.
- TIFFANY! - zaczęła krzyczeć - Zwróć na mnie uwagę debilu.
- Oh, przepraszam, wiesz.. tracę głowę jak widzę kota... Co chcesz? - Tiff opuściła kota i przytuliła się do niego.
- Nie pamiętasz? Mam uczulenie na koty. Wiem, przepraszam, ale to nie moja wina. Musisz go komuś oddać - powiedziała Nana kichając co słowo.
- A, przecież.. No nic.. Będę musiała go odstawić na to miejsce gdzie go znalazłam.. To ja zaraz wracam- powiedziała przygnębiona Tiffany.
*
- Nie chcę cię zostawiać samego. Jesteś taki milutki, spokojny.. Czekaj.. HeeCheol! On cię weźmie! Pokłóciłam się z nim, to fakt. Pobił mnie.. Nie dobrze.. ale ja go kocham i wybaczę mu wszystko - powiedziała do kota po czym zawróciła w stronę domu Ze:A.
Mieszkali na odludziu, żeby się nie rzucali w oczy, jednak i tak na około było pełno paparazzi i fanek. Ehh.. taki już los gwiazd.. 
Dziewczynie przypomniało się jak kiedyś HeeCheol jej mówił o pewnym przejściu dzięki, któremu unikają pytań, autografów itp. Więc o to co musiała zrobić: Najpierw musiała przejść przez krzaki. Na końcu były drzwi na hasło, które brzmiało " Big Bang ", tak na zmyłkę. Prowadziły one do tunelu przez który trzeba było iść. Był trochę stromy, ponieważ wyjście prowadziło do piwnicy. Kiedy doszło się do końca przejścia, znowu pojawiały się drzwi, także na hasło. Tym razem ono brzmiało " Kira ". Gdy przekroczyło się ich próg, było się już w piwnicy.
W mgnieniu oka była w piwnicy.
- Zaraz go tutaj znajdziemy - powiedziała do Kiry, który zasypiał w jej ramionach.
Zaczęła wychodzić po schodach. Cicho jak mysz, na palcach. " Ciekawe jak zareagują chłopacy. KwangHee i JunYoung mnie znają, więc.. " pomyślała gdy była u kresu schodów.
- To otwieramy - powiedziała do siebie po czym chwyciła klamkę i pociągnęła ją w dół.
Drzwi od piwnicy prowadził do salonu. Zobaczyła w nim MinWoo i TaeHun'a siedzących i oglądających jakiś film. Śmiali się cały czas, więc najwidoczniej to była komedia. Tiffany cicho zamknęła drzwi i zaczęła iść. Jednak na jej nieszczęście zagapiła się i weszła w ścianę. MinWoo obrócił się i zaczął się wydzierać:
- Ochrona! Ochrona! Fanka się do nas wkradła!
Kot wyślizgnął się dziewczynie z rąk i pobiegł gdzieś przed siebie, a ona stała jak słup. Szybko przybiegła reszta zespołu wraz z ochroniarzem. Nie było tylko HyungSik'a i HeeCheol'a. Sik był u Wook'a, a Hee.. nie wiadomo, chyba siedział w pokoju. 
- MinWoo, spokojnie. Ja ją znam. Ona nie jest jak inne fanki, ona jest wyjątkowa, zaufaj mi - uspokoił JunYoung krzyczącego chłopaka i zwrócił się do ochroniarza - Max, zostaw ją.
Po tych słowach Tiffany się zorientowała, że kot jej gdzieś uciekł. Zaczęła go szukać po salonie, a chłopcy gapili się na nią.
Tym czasem kot poszedł do pokoju Hee. Chłopak siedział na łóżku i słuchał muzyki na słuchawkach. Zobaczył, że drzwi się otworzyły, jednak myślał, że to podmuch wiatru  nie zareagował na to szczególnie. Nagle zobaczył jakiś czarny ogon. Ściągnął słuchawki i wychylił się spoza obszaru łóżka. Zobaczył małego kotka, który próbował wskoczyć na jego łóżko.
- O Boże. Kocham cię. Miłość od pierwszego wejrzenia - wyznał HeeCheol po czym się zaśmiał. - Jesteś taki  piękny. Jedno oko zielone, drugie niebieskie. Przyszedłeś z raju czy jak?
Przytulił się do niego i pobiegł do salonu zapytać się chłopaków skąd się u niego wziął. On nie słyszał wcześniejszego krzyku MinWoo, przecież słuchał muzyki, a jak to robi to na całą głośność, a wszystko inne ma w dupie. Patrząc na kota i go głaszcząc wszedł do pokoju i zapytał nie zwracając uwag na cokolwiek:
- Chłopaki. Skąd ten kiciuś się tu wziął?
Nikt mu nie odpowiedział. Odsunęli się tylko w rząd, robiąc mu przejście to Tiffany.
- T t.. to mój - odezwał się  cichy, lekko przerażony głos z końca pokoju.
HeeCheol podniósł głowę i zobaczył Tiffany. Lekko otworzył usta ze zdziwienia. Kot zeskoczył z jego rąk i pobiegł w kierunku Tiffany. Parę razy zamiauczał, a reszta osób obserwowała to. Chłopak w końcu ruszył w stronę dziewczyny. Ona był trochę zmieszana. Jednak zaczęła małymi kroczkami kierować się ku niemu. 
W końcu spotkali się na samym środku.
- Przepraszam cię za to. Wiesz.. żałuję. Zmienię się dla ciebie. Wybacz mi.. Już dłużej bez ciebie nie mogę. parę godzin, a wydaje mi się, że to wieczność - powiedział lekko dotykając jej siniaka.
Po chwili poczuł na swoim ciepłym policzku zimną dłoń Tiffany. Gładziła go po czym pocałowała go, a reszta zespołu zaczęła huczeć i gwizdać, bić brawo także.
- Kocham cię i zrozum to. Wyrządziłeś mi coś takiego. Niestety, ale cię kocham i wybaczę ci wszystko - powiedziała gdy ich usta się rozłączyły.
Przytulili się i HeeCheol powiedział:
- Dziękuję - szepnął i zwrócił się do chłopaków. - Dobra, idźcie stąd. Nie ma nic u po was. Papa.
Zaczęły się pomruki i szum. Każdy poszedł do swego pokoju, a para stała wtulona w siebie jeszcze długo.

2 komentarze:

  1. awwww *Q* więcej chcę więcej! xd
    kocham, kocham, kocham ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. HyungShik i Siwan razem? Uhuhuuu <33 Aww~
    Napisałam Ci już o PEWNEJ rzeczy, której nie chcę tu pisać, weź to wkurza XD'
    Życzyłabym Ci weny, ale widzę, że ją masz~
    Czekam na dalszy ciąg ;)

    OdpowiedzUsuń